Polski przemysł ma się dobrze – stanowi prawie 25 proc. całej krajowej gospodarki, jest konkurencyjny, wzrosła wydajność i jakość produkcji, efektywność inwestycji w Polsce jest wciąż wysoka, a do tego globalny rynek surowców energetycznych staje się dla Polski coraz bardziej korzystny. To najważniejsze wnioski z raportu „Kierunki 2014. Made in Poland”, opracowanego przez DNB Bank Polska oraz firmę doradczą Deloitte, który został zaprezentowany na specjalnej konferencji w Warszawie.
Jak wynika z raportu, sektor przemysłowy jest o około 23 proc. bardziej wydajny niż cała polska gospodarka. - Wysoki potencjał polskiego przemysłu widać szczególnie wyraźnie na przykładzie obecności na dużym i wymagającym rynku niemieckim. Podmioty kilkunastu polskich branż mają już dziś ugruntowaną pozycję na tym rynku i są na tyle konkurencyjne, że dynamiczna w wielu przypadkach ekspansja Chin nie zagraża polskiej produkcji - powiedział Rafał Antczak, członek zarządu Deloitte Business Consulting.
Podczas konferencji odbył się panel dyskusyjny, w którym wzięli udział eksperci, reprezentujący duże, uznane firmy na polskim rynku. Dyskutowano m.in. o poziomie szkolnictwa - a co za tym idzie poziomie innowacyjności - oraz o coraz mniejszym napływie inwestycji zagranicznych do Polski. Mirosław Mirosławski, wiceprezes ABB Sp. z o.o., zwrócił uwagę, że istotną rolę w tym przypadku musi pełnić lokalna kadra zarządzająca, która przygotowuje grunt pod przyszłą inwestycje.
Jak przedstawiono w raporcie, napływ FDI, czyli bezpośrednich inwestycji zagranicznych do Polski systematycznie słabnie. Jak to wygląda w przypadku Grupy ABB?
Mirosław Mirosławski: W ciągu ostatnich kilku lat Grupa ABB zainwestowała w Polsce kilkakrotnie więcej niż w tym samym okresie dekadę wcześniej. W przypadku ABB nie widać więc spadku inwestycji, wręcz przeciwnie - notujemy ogromny ich wzrost. Inwestujemy więcej niż w latach 90., które uważamy za apogeum inwestycyjnej obecności ABB w Polsce. Co istotne, nie przybrało to charakteru jednorazowego zjawiska. Jest to szereg przedsięwzięć, które systematycznie realizujemy w różnych dywizjach i jednostkach biznesowych.
Jak postrzegany jest polski rynek przez Grupę ABB?
Jest niedoceniany. Tu jest dużo większy potencjał, niż się wydaje patrząc z perspektywy Zachodu i staramy się cały czas o tym mówić w dialogu z Grupą. Nie bez znaczenia są pewne stereotypy, które raz na jakiś czas dają znać o sobie. Rola lokalnego managementu w percepcji lokalnego rynku w globalnej firmie jest nie do przecenienia. Jednak generalnie to rozumienie polskiego rynku przez Grupę, jego potencjału i możliwości, jest coraz lepsze. Jesienią ubiegłego roku to w Polsce odbyło się spotkanie Rady Nadzorczej Grupy ABB. Takiego wydarzenia jeszcze nie było w historii polskiej organizacji ABB. Mamy swoje 5 minut, a nawet więcej niż 5 minut.
Według przytaczanego na konferencji raportu Doing Business, przygotowywanego przez Bank Światowy, w łącznym rankingu swobody działalności gospodarczej Polska systematycznie pnie się w górę - z 74. miejsca w 2006 awansowaliśmy na 45. miejsce w 2014 roku. Jednak w kilku kategoriach, np. podłączenie do sieci elektrycznej, płacenie podatków, czy też rozpoczęcie działalności gospodarczej wciąż plasujemy się nisko. Co by pan dodał do tej listy?
Niezwykle istotne, szczególnie w przypadku takich korporacji jak Grupa ABB, jest posiadanie odpowiedniego zaplecza w postaci kompetentnej, lokalnej organizacji. My dysponujemy takim zapleczem, szczególnie jeśli chodzi o wsparcie dla biznesu, dla inwestycji. Wiele lat temu, kiedy przygotowywaliśmy polską organizację ABB do ekspansji inwestycyjnej Grupy ABB, stworzyliśmy koncept, który nazwaliśmy "plug-in". W dużym skrócie chodziło o to, aby zorganizować już wcześniej na potrzeby inwestora odpowiednią infrastrukturę w zakresie wszystkich usług pomocniczych, jak księgowość, HR, czy zarządzanie inwestycją - aby inwestor musiał tylko, mówiąc kolokwialnie, włożyć wtyczki w odpowiednie gniazdka i bez przeszkód rozpocząć działalność.
A regulacje prawne?
Oczywiście można długo opowiadać o systemie podatkowym, braku jednoznacznych interpretacji prawnych, czy też relatywnie mało elastycznym kodeksie pracy. Jednym z największych wyzwań dla inwestorów będzie polski rynek pracy, który jest mało elastyczny. Polacy wciąż nie jeżdżą za pracą. To jest uzasadnione ekonomicznie, ponieważ poziom wynagrodzeń jest relatywnie niski, tak więc koszt relokacji w wielu przypadkach wysoki. Oczywiście inaczej to wygląda w przypadku specjalistów, czy kadry zarządzającej, ale w wielu miejscach widać płytkość rynku pracy. W konsekwencji nakłady na rekrutacje są większe, niż mogłyby być. Potrzebujemy ponad 60 dni na zrekrutowanie pracownika do fabryki, nie licząc okresu jego wypowiedzenia, jeśli ten pracownik już gdzieś jest zatrudniony. W przypadku specjalisty jest to okres około 100 dni plus okres wypowiedzenia.
Jak czytamy w raporcie, udział eksportu w przychodach ogółem sektora przemysłowego cały czas rośnie: do 34 proc. w 2012 roku wobec 28 proc. w 2005 roku. Jak to wygląda w przypadku ABB?
Około 60 proc. produkcji ABB w Polsce jest eksportowana. Jest to relatywnie dużo. Około 60 procent produkcji ABB w Polsce jest eksportowana na światowe rynki Posiadamy bardzo szerokie portfolio więc funkcjonujemy w branżach charakteryzującymi się zarówno dłuższymi cyklami - np. biznesy systemowe - jak i w branżach o krótszych cyklach, czyli np. produkty elektroniki. Innymi słowy kiedy pojawia się kryzys na zagranicznych rynkach, nasze biznesy w obszarze produktów niskich napięć i automatyki przemysłowej szybciej wychodzą ze stagnacji niż biznesy w obszarze produktów i systemów energetyki. Co nie zmienia faktu, że tak jak wszystkie firmy globalne, które w dużym stopniu eksportują, jesteśmy uzależnieni od tego, co dzieje się na zagranicznych rynkach.
Dużo miejsca w raporcie poświęcono poziomowi edukacji w Polsce. O ile uczniowie szkół średnich osiągają dobre wyniki w międzynarodowych rankingach, o tyle najlepsze polskie uczelnie wyższe w rankingu szanghajskim znajdują się w piątej "setce". Pan również dostrzega problem nieoduczonych absolwentów?
Zakładam, że ten problem ma różne nasilenie, w zależności od branży, czy specyfiki firmy. Jeśli chodzi o mnie - a podkreślam, że mówię z perspektywy ABB - nie dostrzegam tego problemu. Kapitał ludzki w Polsce jest ogromny. Polska staje się znaczącym dostawcą tzw. usług wspólnych - centra finansowe i księgowe rosną jak grzyby po deszczu. W naszej firmie zatrudniamy ponad 3000 pracowników, z czego ponad połowa ma wyższe wykształcenie. W fabrykach zatrudniamy specjalistów, inżynierów, technologów, menedżerów. To nie są typowe montownie, gdzie występuje niska wartość dodana i niska płaca, itd. Nie mamy również większych problemów ze znajdowaniem na polskim rynku specjalistów do naszego Centrum Systemów Informatycznych i Korporacyjnego Centrum Badawczego w Krakowie.
ABB wpisuje się w pozytywne trendy, przedstawione w raporcie?
Uważam że tak. W wielu miejscach stanowimy również wyjątek, gdy mowa o negatywnych trendach. W raporcie podniesiono na przykład problem innowacyjności polskiego przemysłu. Nie kwestionuję danych zawartych w raporcie, absolutnie. Mogę tylko powiedzieć, że ABB wręcz opiera się na innowacyjności. Jesteśmy świetnym przykładem tego, jak można z sukcesem realizować koncepcję quasi "huba" - przede wszystkim dla Europy, ale w przypadku ABB w Polsce nie tylko Europy. Z perspektywy Grupy ABB Polska jest bardzo widoczna, postrzegana jako miejsce świadczenia profesjonalnych usług, wytwarzania nowoczesnych produktów.