Wyprodukowane na początku lat 80. XX wieku M8C to tramwaje pod wieloma względami unikatowe. Jako pierwsze na świecie wykorzystywały na masową skalę napędy tyrystorowe Brown Boveri Company, koncernu energetycznego, który był współzałożycielem firmy ABB. Między innymi dzięki nim pojazd mógł rozpędzać się do 90 km/h. Tramwaje posiadały też hamulce rekuperacyjne, zwracające część energii do sieci, podwójne fotokomórki przy każdych drzwiach oraz opatentowane napędy tandemowe, dzięki którym jeden silnik BBC napędzał dwie osie jednocześnie.
Pojazdy wyposażono również w zaawansowany system pneumatyczny, umożliwiający wysuwanie stopni przy drzwiach i składanie lusterek. Takie rozwiązanie wykorzystywano tylko w Niemczech. A wkrótce będzie można zobaczyć je w Łodzi.
Tramwaj z Bielefeld do Łodzi
Na podstawie długofalowej umowy, wycofywane z eksploatacji w Bielefeld tramwaje Düwag trafiały do Łodzi, gdzie po gruntownej modernizacji wypierały z szyn przestarzałe, mało komfortowe, wysokopodłogowe tramwaje 805NA. Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne w Łodzi wykorzystywało ramę niemieckiego pojazdu i jego wózki, tworząc praktycznie nowy tramwaj. W ten sposób zmodernizowano już 14 składów, które unowocześniły łódzki tabor. Niedawno do warsztatów trafiły ostatnie cztery egzemplarze...
– Wówczas klub miłośników komunikacji szynowej z Bielefeld zwrócił się do mnie z prośbą, by spróbować uratować jeden z tych pojazdów, bo oni nie są w stanie nic już zrobić. Kolejne tramwaje były już innej konstrukcji, miały skromniejsze wyposażenie i inne napędy – tłumaczy Olaf Duczmal, pracownik Kujawskiego Muzeum Oręża, Nauki i Techniki w Redczu Krukowym, a prywatnie miłośnik pojazdów szynowych.
Łódzki przewoźnik jest bardzo otwarty na tego typu inicjatywy historyczne. Obie strony szybko doszły do porozumienia, choć warunki współpracy nie były łatwe. MPK – nie chcąc ponosić strat finansowych – zaproponowało miłośnikom starych pojazdów, by w zamian kupili w Niemczech inny skład z kolejnej serii Düwag. Tu swoje zadanie wykonali miłośnicy starych tramwajów w Bielefeld. Szybko zorganizowali kolejny pojazd wycofywany z eksploatacji i przygotowali jego transport do Łodzi – dość nietypowa sytuacja, w której pasjonaci sprowadzają z zagranicy pełnowartościowy wagon tramwajowy, żeby wymienić go u przewoźnika na egzemplarz historyczny. Kwestią otwartą pozostały jedynie fundusze.
– Wymagało to sporo czasu, nerwów i zabiegów. Na ratunek zabytkowego pojazdu potrzebowaliśmy 81 tys. zł, i taką kwotę mamy zapewnioną – mówi z dumą pan Olaf.
Jeżdżące narzędzie promocji
Główny sponsorem całej operacji jest Kujawskie Muzeum Oręża, Nauki i Techniki. Ta prywatna instytucja bardzo chętnie uczestniczy w podobnych inicjatywach, a w swoich zbiorach ma wiele unikatowych, odrestaurowanych pojazdów. Sporą część budżetu zorganizowali Niemcy, 10 tys. złotych dorzuciło inne prywatne muzeum motoryzacji w Zgierzu. Ważnym sponsorem została również firma ABB.
– ABB praktycznie od początku swojej działalności w Polsce związana jest z Łodzią, w której tramwaje mają ponad 100-letnią historię i są nieodłącznym elementem tkanki miasta. Poza tym jesteśmy dumni, że po niespełna pół wieku napędy BBC wciąż są niezawodne, a zastosowane rozwiązania przeszły do historii i wyznaczyły nowe standardy w pojazdach komunikacji miejskiej – mówi Anna Czyż, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej ABB w Polsce. – Równie ważna z naszego punktu widzenia jest także możliwość promocji komunikacji miejskiej jako takiej, szczególnie w jej niskoemisyjnym wydaniu.
M8C ma wkrótce jeździć po łódzkim torowisku. Oczywiście nie będzie wykonywał regularnych kursów, ale miłośnicy starych pojazdów szynowych, a także MPK, mają nadzieję, że stanie się wizytówką przewoźnika i dobrym narzędziem promocji. Na ten moment trzeba jednak poczekać. Jak mówi Olaf Duczmal, plan renowacji zakłada, że tramwaj wyjedzie „na miasto” w ciągu 8 lat. Czy to dużo?
– Nie, dla przykładu Klub Miłośników Starych Tramwajów w Łodzi remontuje inny pojazd już od 12 lat. Taki harmonogram wynika przede wszystkim z tego, że na wszystko trzeba zebrać pieniądze, a zdecydowaną większość prac wykonują wolontariusze w ramach swojego wolnego czasu. Warto podkreślić, że nie wszyscy są z Łodzi – odpowiada organizator całego projektu.
Podróż o własnych siłach
W pierwszej kolejności skład zostanie odrestaurowany „wizualnie”. Wnętrze zostanie wyremontowane, uzupełnione będą braki w wyposażeniu oraz detale. Na szczęście wiele części i elementów obiecało łódzkie MPK z trzech pozostałych pojazdów, które już są w trakcie modernizacji. Nieco później organizowane będą dodatkowe środki na przystosowanie systemu zasilania i napędów do warunków łódzkiej trakcji, by pojazd mógł bez problemu podróżować o własnych siłach.
– To jest bardzo unikatowy pojazd, pierwszy na świecie, wąskotorowy wagon szynowy, który umożliwia wsiadanie z trzech poziomów: bezpośrednio z ziemi, z niskiego i z wysokiego peronu kolejowego. Z tego względu częściej jest klasyfikowany jako lekka kolej miejska niż klasyczny tramwaj – dodaje Olaf Duczmal. – Eksperci i inżynierowie są zgodni, że jest to przykład solidnego, dobrze zaprojektowanego i wykonanego pojazdu, który rozwiązaniami technicznymi wyprzedzał swoją epokę i wyznaczał zupełnie nowe standardy. Poza tym, to pojazd „z duszą”, tak jak nasze stare poczciwe autobusy „ogórki”.
Za kilka lat zabytkowy tramwaj będzie mógł uświetniać wydarzenia związane z komunikacją miejską i cieszyć oczy zwiedzających. Na razie cieszy fascynatów, bo udało się uratować kolejny zabytkowy pojazd.