– W obie strony winda jedzie trzy minuty. W sumie – w sezonie turystycznym – wykonuje nawet 300 kursów dziennie. To ruch porównywalny do najbardziej wydajnych kopalń, a my wciąż jesteśmy zakładem górniczym, więc systemy napędowe oraz bezpieczeństwa muszą spełniać najwyższe wymagania – tłumaczy Krzysztof Burski, sztygar zmianowy z Oddział Utrzymania Ruchu Elektrycznego w Kopalnia Soli „Wieliczka”.
Ogromne wyzwanie logistyczne
W 2019 roku podkrakowską kopalnię soli odwiedziło ponad 1,8 mln gości. To był kolejny rekordowy rok w historii obiektu. Oznacza to, że statystycznie każdego dnia pod ziemię schodziło niemal 5 tys. osób, choć – jak podkreśla Krzysztof Burski – zdarzają się wakacyjne dni, gdy na zwiedzanie decyduje się dwa razy więcej turystów. To ogromne wyzwanie logistyczne, ale także, a może przede wszystkim, techniczne. Dlatego kopalnia od wielu lat nieustająco modernizuje infrastrukturę techniczną, by utrzymywać ją na najwyższym poziomie bezpieczeństwa, niezawodności, a także efektywności energetycznej, bo każda zaoszczędzona i zarobiona złotówka to wkład w kolejne inwestycje.
Realizowane przez kopalnię pod ziemią i na powierzchni prace zabezpieczające, inwestycje i modernizacje pozwalają podnosić poziom bezpieczeństwa obiektu i przebywających na jego terenie ludzi. I z takim samym zamysłem – poprawy bezpieczeństwa – kilka lat temu podjęto decyzję o modernizacji systemów napędowych dla maszyn wyciągowych w szybach Daniłowicz oraz Kinga. Prace wykonała MWM Elektro z Trzebini, która specjalizuje się w tego typu modernizacjach i wykonywała je dla wielu kopalń węgla kamiennego i rud miedzi.
– Jeśli chodzi o „Wieliczkę” i inne aktywne kopalnie, to w kategoriach bezpieczeństwa pracy maszyn wyciągowych nie ma żadnej różnicy, ponieważ wszystkie zakłady górnicze podlegają takim samym rygorom – tłumaczy Jarosław Długaj, dyrektor techniczny MWM Elektro. – Natomiast fakt, że w „Wieliczce” nie prowadzi się już prac wydobywczych, a transport pionowy wykorzystywany jest do przewożenia turystów nakłada na urządzenia dodatkowe wymogi, związane przede wszystkim z komfortem przejazdu i gwarancją niezawodności.
Oczywiście zaprzestanie produkcji nie oznacza, że pod ziemią nie pracują już górnicy. Wprost przeciwnie. Kilkuset górników każdego dnia nieustannie dba o to, aby kopalnia była bezpiecznym miejscem i przetrwała w jak najlepszym stanie dla przyszłych pokoleń. Górnicy zabezpieczają zabytkowe rejony, wypełniają tzw. pustki poeksploatacyjne w jej niezabytkowych częściach, dbają o zabezpieczenie wycieków słodkiej wody. Wciąż szykowane są również nowe atrakcje dla turystów – pracom restauracyjnym i modernizacjom poddawane są zabytkowe komory, korytarze i szyby.
Niezauważalne hamowanie
W ramach modernizacji napędów wymienione zostały silniki oraz zainstalowane przemienniki częstotliwości ABB. – To w sumie cztery silniki indukcyjne klatkowe zasilane poprzez przemienniki częstotliwości ACS800 – mówi Andrzej Olszenko z ABB. – Ich zastosowanie pozwala na płynną regulację pracy silników i znaczące oszczędności energii. Poza tym, trzy z nich dają możliwość zwrotu energii do sieci, natomiast czwarty, w szybie Daniłowicz, współpracuje z agregatem prądotwórczym, co pozwala – w razie zaniku napięcia – nadal prowadzić ruch i wyprowadzić wszystkich z kopalni.
Falowniki dają jeszcze jeden efekt, wspominany wcześniej przez Jarosława Długaja – powodują, że jazda windy staje się bardzo płynna, dzięki czemu przyspieszanie i hamowanie praktycznie nie jest przez gości zauważalne.
– Wcześniej, kiedy maszyna była zasilana za pomocą oporów, to sterowanie silnikiem odbywało się przez mechaniczną klawiaturę i układ stykowy; wychylenie drążka powodowało skokowe przyspieszanie i hamowanie, co było odczuwane w windzie jako lekkie szarpanie. A jeżeli maszynista zadziałał zbyt energicznie to czuło się wyraźne szarpnięcie – przyznaje Krzysztof Burski. – Podczas jazdy na falowniku takiej sytuacji nie ma, bo falownik płynnie hamuje aż do prędkości równej zero.
To niezwykle ważne, szczególnie w przypadku osób, które z górniczymi windami nie miały wcześniej doświadczenia. Podobną funkcję pełni zasilanie awaryjne, które eliminuje przestój, nawet w sytuacji zaniku napięcia.
– Załoga kopalni w sytuacji, gdyby zdarzyło się na przykład zatrzymanie windy, zachowa spokój, ale wycieczka turystów mogłaby poczuć się niekomfortowo – tłumaczy Jarosław Długaj. – Dlatego zawsze – jako wykonawca – dokładamy wszelkich starań aby komponenty, które stanowią elementy wyciągu były produkowane przez renomowane firmy, w tym przypadku ABB. Wszystkie urządzenia muszą być tak skonstruowane, aby w przypadku awarii któregokolwiek z elementów istniała możliwość szybkiego i bezpiecznego przełączenia na układ rezerwowy.
Najwyższe standardy bezpieczeństwa
Falowniki ABB znalazły się także w układzie wentylacyjnym, który również został zmodernizowany przez spółkę MWM Elektro. Urządzenia dostosowują obroty wentylatorów do zapotrzebowania na powietrze na dole i choć nie są regulowane zbyt często, to jednak zaoszczędzają sporo energii i mogą być sterowane zdalnie przez głównego dyspozytora kopalni. Poza tym – jak dodaje Andrzej Olszenko – na bazie aparatury ABB zmodernizowany został również system sygnalizacji.
– Kopalnia Soli „Wieliczka” oczekiwała użycia niezawodnych elementów, a wybór urządzeń i aparatury ABB wynikał z naszego wieloletniego doświadczenia z tą firmą. Współpracę zaczynaliśmy jeszcze w latach 90. XX wieku od wykorzystania w naszych projektach przekształtników tyrystorowych, dzisiaj instalujemy u naszych klientów przemienniki częstotliwości, sterowniki logiczne z jednostkami centralnymi, a nawet tak proste elementy, jak wyłączniki czy przekaźniki ABB – mówi Jarosław Długaj. – Budujemy i modernizujemy maszyny, które muszą spełniać najwyższe standardy bezpieczeństwa, dlatego wypracowane kontakty i znajomości wśród pracowników ABB procentują później podczas najbardziej złożonych i odpowiedzialnych projektów niezawodnym wsparciem służb technicznych firmy.
Kopalnia Soli „Wieliczka” Od XIII wieku do 1772 wspólnie z kopalnią soli „Bochnia” wchodziła w skład żup krakowskich. Złoże soli kamiennej eksploatowane w kopalni powstało w miocenie 13,5 mln lat temu. W 1976 roku kopalnia wpisana została do krajowego rejestru zabytków. Dwa lata później wpisana przez UNESCO na pierwszą Listę światowego dziedzictwa. Od 1994, to także pomnik historii Polski. 30 czerwca 1996 roku zaprzestano całkowicie eksploatacji złoża. Kopalnia Soli „Wieliczka” w 2007 r. w plebiscycie „Rzeczpospolitej” została uznana za jeden z siedmiu cudów Polski, zdobywając największą liczbę głosów. Przez ponad 700 lat wybito w Wieliczce 26 szybów oraz wydrążono ponad 9 mln m³ pustek poeksploatacyjnych. To przekłada się na 9 poziomów, 245 km korytarzy, z których najgłębszy jest na poziomie 327 m. Turystom udostępniono z tego trasę o długości 3,5 km schodzącą w najgłębszym miejscu na 135 m. |
---|
autor: Sławomir Dolecki, zdjęcia: dzięki uprzejmości Kopalni Soli Wieliczka, fot. Ryszard Tatomir, Rafał Stachurski