Na tramwajowej „mapie” Polski Gorzów Wielkopolski prezentuje się niezwykle interesująco, bo jak na takie niewielkie miasto, ma całkiem dużo „naj”. Tak więc jest najmniejszym miastem w naszym kraju, gdzie funkcjonuje miejski transport szynowy, a jednocześnie jest on jednym z najstarszych w Polsce. Właśnie tu, 29 lipca 1899 roku uroczyście uruchomiono tramwaje elektryczne. Kilka lat temu, jako jedyny w naszym kraju nie dostał z Unii Europejskiej dotacji na rozwój komunikacji miejskiej, gdyż środki te były skierowane do ośrodków metropolitalnych. Co ciekawe kilka razy w ciągu minionych kilkudziesięciu lat miejscy radni stawali przed koniecznością podjęcia decyzji, czy aby nie zlikwidować całej infrastruktury, aż wreszcie nastąpił prawdziwy przełom... Dzisiaj Gorzów Wielkopolski ma zmodernizowaną infrastrukturę i jedne z najnowocześniejszych pojazdów – wyposażone w specjalnie zaprojektowane nowoczesne silniki trakcyjne ABB.
– Mamy najładniejszy tramwaj, jaki można mieć. Nic bym w nim nie zmienił – powiedział o nowych tramwajach w rozmowie z portalem gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl prezes Miejskiego Zakładu Komunikacji Roman Maksymiak.
To był ciekawy przetarg
Kiedy na początku roku 2011 MZK po raz kolejny zastanawiał się nad likwidacją części linii lub nawet całej sieci tramwajowej w mieście, tłumacząc się kosztami generowanymi przez przestarzałe tramwaje, pomysł wzbudził niezadowolenie mieszkańców, co poskutkowało petycją do Prezydenta miasta, Rady Miasta i dyrektora MZK w sprawie nie tylko utrzymania linii tramwajowych, ale wręcz stworzenia planów rozwoju tramwajów w Gorzowie.
– To był moment, w którym należało podjąć ostateczną decyzję – albo całkowita likwidacja, albo gruntowna modernizacja. Brak jakiejkolwiek zmiany nie wchodził w rachubę – wspomina Roman Maksymiak.
Górę wzięło dobro mieszkańców. Wygospodarowano pieniądze, pojawiły się szanse na finansowanie w nowej perspektywie finansowej UE na lata 2014-2020. Miasto rozpisało więc przetarg na nowe pojazdy i ruszyło z kompleksową modernizacją infrastruktury.
– To był ciekawy przetarg. Zainteresowanie wyraziło kilku dostawców pojazdów, ale ostatecznie jeden przesłał pismo o swojej rezygnacji, a ofertę złożyła tylko Pesa – mówi Marcin Grzyb, dyrektor sprzedaży rynku tramwajowego w bydgoskiej firmie Pesa. – Taki rozwój wydarzeń wynikał chyba z faktu, że pojazd miał być dość specyficzny, dwukierunkowy, o niestandardowej długości. Krótko mówiąc potrzebny był całkowicie nowy projekt, a przy zamówieniu na poziomie kilkunastu sztuk okazało się, że większość firm nie jest zainteresowana kontraktem.
Całkowicie nowy projekt spowodował, że producent taboru postanowił sięgnąć po nowe dla siebie rozwiązania i zastosować silniki trakcyjne firmy ABB. To wymagało również zaprojektowania od podstaw nie tylko wyglądu i wymiarów, ale także technicznego rozwiązania napędów.
Poszukiwanie nowości
Zresztą silniki trakcyjne również zostały zaprojektowane specjalnie na potrzeby tego projektu. I chodziło nie tylko o „wpasowanie” ich w ograniczoną przestrzeń, ale także o wydajność i niezawodność napędu.
– Głównym wyzwaniem było zapewnienie odpowiednich parametrów i funkcjonalności w określonych gabarytach, bo projektując nowe pojazdy Pesa ograniczyła przestrzeń na silniki – tłumaczy Paweł Banach z ABB. – Inżynierowie zaplanowali na jednym wózki dwa silniki trakcyjne 105 kW umieszczone po obu stronach, pracujące za pośrednictwem przekładni na jednej osi. Powstał dzięki temu całkowicie nowy produkt naszej firmy. Dla ABB dodatkowym wyzwaniem okazał się fakt, że był to silnik relatywnie niewielkiej mocy, bo choć spółka ma ogromne doświadczenie w zakresie silników trakcyjnych, to dotychczas specjalizowała się w dostawach dla lokomotyw, gdzie moce napędów osiągają od 800 do 1400 kW. Wyzwanie wymagało więc nie tylko pracy biura projektowego, ale również ścisłej współpracy z bydgoskim producentem pojazdów.
– Decyzja o zastosowaniu zupełnie nowych silników wynikała z tego, że szukamy na rynku nowości, a poza tym dywersyfikacja dostaw jest potrzebna, bo kiedy jest tylko jeden dostawca, to zawsze pojawia się pokusa wykorzystywania sytuacji przez tego „jedynego” – mówi Marcin Grzyb. – Okazją do sięgnięcia po inne rozwiązania była konieczność zaprojektowania pojazdu od podstaw i jak na razie nie mamy żadnych zgłoszeń czy pojawiających się usterek, więc był to dobry wybór.
Dodatkowym atutem było wcześniejsze wykorzystanie produktów ABB – elementów niskonapięciowych czy zabezpieczeń. I – jak podkreśla Paweł Banach – również silników niskiego napięcia, ale stanowiących elementy sprężarek, dostarczanych przez ich producenta.
Tramwaj „uszyty” na miarę
Dzisiaj nowe pojazdy dobrze służą mieszkańcom Gorzowa, chociaż – jak z pewnym niezadowoleniem przyznaje prezes MZK – nie mogą być w pełni wykorzystywane, ponieważ obostrzenia sanitarne nie pozwalają zabierać kompletu pasażerów. To jednak sytuacja przejściowa, a nowe tramwaje będą służyć przez kolejne kilkanaście, kilkadziesiąt lat.
– Chcieliśmy mieć tramwaj „uszyty” na miarę Gorzowa, trzymodułowy, dwukierunkowy, aby mieć możliwości funkcjonowania na tzw. krańcówkach. To pozwala także jeździć na krótszych odcinkach, co czasami wymusza trwająca wciąż modernizacja infrastruktury – tłumaczy Roman Maksymiak. – Oczywiście chodziło również o to, by mieszkańcy miasta odczuli różnicę, bo dość mieli już malowania starych składów, które technicznie były już całkowicie wyeksploatowane.
Prezes Maksymiak podkreśla także, że efekt jest satysfakcjonujący ponieważ zamówienie zostało bardzo dokładnie przemyślane, gdyż szans na poprawkę raczej nie będzie.
– Duże miasta kupują tramwaje co pewien czas, więc zawsze mogą w kolejnym zamówieniu zweryfikować pewne niedociągnięcia, ale my kupujemy pojazdy, które będą nam służyć bardzo długo i na kolejne przetargi trzeba będzie trochę poczekać – dodaje. Miasto zakupiło 14 pojazdów z opcją zamówienia kolejnych sześciu.
– Gorzów nie jest dużą infrastrukturą, więc jeśli miasto zamówi te dodatkowe sześć pojazdów, to najprawdopodobniej będzie w stanie obsłużyć cały ruch nowymi pojazdami, wycofując stare składy z eksploatacji – uważa Marcin Grzyb. – A to spowodowałoby, że stanie się miastem o najnowocześniej komunikacji szynowej w całym kraju.
tekst: Sławomir Dolecki
zdjęcia: Bartłomiej Nowosielski, UM Gorzów Wielkopolski