Wykorzystanie gogli AR w serwisie nie jest niczym nowym. Jednym z najbardziej znanych przykładów jest rozwiązanie stworzone przez firmę Lockheed Martin, które wspiera inżynierów w utrzymaniu systemu czujników zainstalowanych w helikopterach Apache1. Do tej pory w większości tego typu rozwiązań serwisant zakładał gogle i widział urządzenie, które fizycznie ma przed sobą, z cyfrowo nałożonym na nie, dość statycznym obrazem – mógł to być schemat techniczny, model 3D czy proste notatki, podpowiadające krok po kroku jak wymienić np. dany element rozdzielnicy. Co jednak jeśli to nie wystarcza, bo wymiana komplikuje się przez nieprzewidziane na schematach okoliczności?
Stąd coraz większy poziom „interaktywności” nowej technologii, czyli tego, ile informacji, w jakiej formie i w jakim czasie otrzymuje serwisant. Nowe rozwiązanie ABB o nazwie RAISE (Remote Assistance for Electrical System) pozwala m.in. jednym kliknięciem skontaktować się z ekspertem firmy, który będzie stanowił wsparcie w „czasie rzeczywistym”, poprzez połączenie audio i wideo. Mówisz tylko po grecku? System jest w stanie przetłumaczyć rozmowę na ponad 60 języków. Wszystko w ramach jednych i tych samych gogli AR.
– To kompleksowe rozwiązanie z użyciem gogli AR, kamery i infrastruktury łączeniowej, ale z człowiekiem w roli głównej. Elementem zmieniającym postać rzeczy jest niewielka kamera umieszczona w goglach. Z jednej strony transmituje obraz tego, co widzi serwisant, do eksperta ABB, który może znajdować się tysiące kilometrów stąd. Z drugiej strony pokazuje serwisantowi to, co ten ekspert na bieżąco mu przesyła, a co pomoże mu z wymianą przykładowego elementu urządzenia. Jednocześnie odbywa się między nimi rozmowa audio. Serwisant ma cały czas wolne ręce, może oglądać rysunki techniczne, słuchać podpowiedzi i pracować manualnie w tym samym czasie – mówi Michał Podgórski z biznesu serwisu Elektryfikacji ABB w Polsce.
Co dwie głowy, to nie jedna
Jak dodaje, tego typu rozwiązanie to bardzo duże oszczędności czasu. Firma SAICA, jeden z liderów na europejskim rynku papierniczym, skorzystał z niego przy wymianie wyłącznika w swoim zakładzie w Saragossie. Dzięki goglom AR i połączeniu audio, proces z kilku, kilkunastu godzin (łącznie z czasem podróży specjalisty) skrócił się do kilkudziesięciu minut.
Poza tym – co dwie głowy, to nie jedna. Zdalny asystent to zwiększenie kompetencji, lepsza jakość wykonanej pracy, ale też nowe spojrzenie na kwestie bezpieczeństwa. – Przy bardzo szybko zmieniającej się technologii i braku specjalistów na rynku pracy, niektóre firmy miewają problemy z budową kompetentnych, wszechstronnych zespołów serwisowych. Zdalni asystenci i wykorzystanie rozszerzonej rzeczywistości mogą w tym pomóc – dodaje Michał Podgórski.
Praca serwisanta w przemyśle bywa niewdzięczna. Oprócz różnego rodzaju niebezpieczeństw i niedogodności, dochodzi kwestia zmieniającej się bardzo szybko technologii. Kilka lat temu amerykańska organizacja Service Council, zrzeszająca specjalistów z branży, przeprowadziła sondaż wśród serwisantów, z którego wynikało, że gwałtowny postęp technologiczny to jeden z głównych problemów w ich codziennej pracy. 84 proc. respondentów stwierdziło, że wiedza niezbędna do serwisowania urządzeń i systemów, zmienia się cały czas, a dla ponad połowy serwisantów urządzenia stały się po prostu skomplikowane. Teraz może pomóc im technologia AR i zdalni asystenci.